Gazeta Wyborcza - "Przedszkole uczy rodziców"

Mieszkają na Pradze-Północ. Wiele z nich nigdy nie widziało kredek. Żyją w biedzie. Dla takich dzieci otwarto darmowe przedszkole.

Mam cztery lata, siostrę i trzech braci. Tata jest panem od pilnowania i ciągle nie ma go w domu. Mama nie pracuje, tylko śpi albo gotuje. W domu nie ma za dużo rzeczy do robienia ani do zabawy - to opowieść Angeliki.

Takich dzieci na Pradze-Północ jest dużo. - Kiedy trafiają do zerówki, okazuje się, że nigdy nie widziały kredek ani farb - mówi Agnieszka Żarnecka, prezeska stowarzyszenia SPOZA, które zajmuje sie pomocą osobom z problemami emocjonalnymi. - Ich rodziców nie stać na przedszkole. To często ludzie biedni, bezradni, chorzy.

Właśnie dla takich dzieci stowarzyszenie otworzyło miniprzedszkole Radosne Maluchy. Działa od trzech miesięcy. Mieści się w jednym z pokoi w niewielkim biurze stowarzyszenia przy ul. Targowej. Trzy razy w tygodniu 12 dzieci w wieku trzech-pięciu lat przez kilka godzin bawi się tu, maluje, lepi z plasteliny. - Na początku przychodziły i pytały, kiedy będziemy oglądać telewizję - opowiada jedna z nauczycielek. - W domu to była ich jedyna rozrywka. Teraz wolą malować i bawić się z kolegami.

Stowarzyszenie organizuje również dla maluchów i ich rodziców wycieczki, wspólne wyjścia do teatru. To często pierwsze w życiu wizyty w teatrze nie tylko dla dzieci, ale także dla rodziców - mówi Żarnecka.

Raz w tygodniu w przedszkolu odbywają się warsztaty dla rodziców. Uczą się, jak w domu bawić się z dziećmi, kiedy je szczepić, jak dbać o ich higienę. Od września przyszłego roku stowarzyszenie chce otworzyć prawdziwe przedszkole integracyjne.

Skan artykułu:

 

© 2024 Wszelkie prawa zastrzeżone
Przekaż 1%