Z nastolatką pod jednym dachem

Jestem mamą nastolatki. Wspaniałej nastolatki. Wiem, że moja córka ma prawo mieć wpływ / i ma !!!/ na wygląd swojego pokoju. Do niej należał wybór koloru ścian ,plakatów, zdjęć ,mebli, sposobu ich ustawienia. Zdaję sobie sprawę, że mając wpływ na kształtowanie swojego otoczenia, ma szansę stać się bardziej świadoma swoich preferencji i nauczyć się samodzielności, dojrzałości i odpowiedzialności. Co przełoży się na inne sfery jej życia.

To wiem...Ale nie wiem dlaczego ma w swoim pokoju taki straszny bałagan ???!!!
„Bałagan to pojęcie względne” – mawia moja córka.
„Porządek na biurku – porządek w głowie” powtarzam jej.
Przyznaję się, że sprzątałam w jej pokoju, układałam książki, wycierałam monitor, opróżniałam kosz na śmieci. Przyznaję się, że zdarzyło mi się układać na jej biurku.

Dopóki moja nastoletnia córka nie wytłumaczyła mi, że układając w jej pokoju poniekąd układam jej życie. „To ma leżeć tu” rozumiała jako: „masz być taka a nie inna”. Dziś rozumiem, że porządkując swój pokój Ona uczy się porządkować swoje wnętrze. Zawarłyśmy rozejm - ja nie ingeruję w jej przestrzeń, nie sprzątam, nie krytykuję, Ona stara się sprzątać. A że bałagan to pojęcie względne... różnie to bywa.

Autor: Hanka Bielak

© 2024 Wszelkie prawa zastrzeżone
Przekaż 1%